reklama
reklama

Niedźwiadki bez amunicji [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Bytomska Polonia okazała się zbyt trudnym rywalem dla „Niedźwiadków”, choć bilans tego sezonu był zdecydowanie korzystny dla sanoczan (4 zwycięstwa, 1 porażka). W najważniejszym meczu sezonu szala się odwróciła. Gospodarze przegrali 4-2 i aby awansować do półfinałów, muszą jutro pokonać Zagłębie Sosnowiec. Każdy inny wynik sprawi, że zakończą swój udział w mistrzostwach.
reklama

UKS „NIEDŹWIADKI” – POLONIA BYTOM 2-4 (1-3, 0-1, 1-0)

1-0 Yahor Pianrakt- Maciej Witan (5.57, 5/4)

1-1 Michał Zając-Paweł Wybiral-Dawid Wróblewski (13.45, 5/3)

1-2 Sebastian Wicher-Mateusz Wawrzkiewicz (17.55, 5/4)

1-3 Michał Zając-Klaudiusz Cuber-Marcin Płachetka (18.19, 5/4)

1-4 Dawid Wróblewski-Marcin Płachetka (32.07, 4/5)

2-4 Damian Ginda-Bartosz Florczak (56.21)

 

 

Początek wskazywał, że to „Niedźwiadki” będą rozdawać karty w tym spotkaniu. Zdecydowanie panowali na lodzie, grając szybciej i z rozmachem. W 7 min. jeden z wielu ich ataków zakończył się objęciem prowadzenia i mieli przy tym sporo szczęścia, gdyż gol padł po tym, jak krążek uderzony przez Piankrata trafił na kij jednego z obrońców Polonii i wylądował w bramce Kołodzieja. Obraz meczu zmienił się między 13 i 14 minutą, kiedy to grający zbyt nonszalancko gospodarze, zarobili dwie kary, które zakończyły się wyrównującą bramką Zająca. Gdy w 18 min. na ławkę kar powędrował kolejny „Niedźwiadek”, Wicher ze środka, na wysokości bulika, mocno strzelił po lodzie i bytomianie objęli prowadzenie 2-1. 24 sekundy później prowadzili już 3-1, a gola mógł zapisać na swoje konto Kacper Myrdak, w tym meczu strzegący sanockiej bramki. 

Prowadząc 3-1, na drugą tercję wyjechała nie ta sama Polonia. To była drużyna pewna swego, dobrze zorganizowana, przeprowadzająca groźne kontrataki i bezbłędnie broniąca dostępu do swojej bramki. Nawet gdy grała w osłabieniu, a zdarzało się to jej dość często. Od 27do 33 minuty sanoczanie trzykrotnie grali w przewadze i ani razu nie potrafili wypracować idealnej sytuacji bramkowej. W 33 min. do wybitego przez obrońców bytomskich krążka pierwszy dojechał zawodnik Polonii, odegrał do tyłu, a tam też pierwszym był przy nim napastnik rywala (Wróblewski), który klasycznie położył bramkarza „Niedźwiadków”, po czym wrzucił krążek do pustej bramki. Było to w czasie, gdy „Niedźwiadki” grały z przewagą jednego zawodnika! Tercja dla Polonii (1-0), podczas gdy miała przynieść odrobienie straty dwóch bramek z pierwszej odsłony.

W trzeciej tercji w zasadzie nic się nie zmieniło. Sanoczanie walczyli, próbowali atakować, ale w ich atakach zdecydowanie brakowało precyzji. Nawet w czasie gry w przewagach (2x). Wyraźnie widać było, że nie są w stanie dogonić rywala. Kontrataki polonusów były lepiej konstruowane, przez co groźniejsze. W 57 min, na pocieszenie, gospodarze strzelili drugiego gola, odczarowując tym samym bramkę Kołodzieja. Z daleka po lodzie strzelił Florczak, pod bramką lot krążka zmienił Ginda, trafiając do siatki. 

Wygrał zespół lepszy, dojrzalszy, lepiej zorganizowany i skuteczniejszy. Wygrywając z „Niedźwiadkami”, Polonia wróciła do gry. Jeśli jutro wygra z Katowicami-Janowem, a zrobi to bez najmniejszych problemów, ma miejsce w półfinałach. Kto będzie tym drugim? O tym zadecyduje wynik meczu „Niedźwiadki” Sanok – Zagłębie Sosnowiec. Ogromnie trudne zadanie czeka naszą drużynę. Zagłębie w pierwszym meczu pokonało Polonię 4-3(d), dziś spacerkiem wygrało z Katowicami-Janowem 9:1 i wystarczy mu jutro wywalczyć 1 punkt z Sanokiem, aby awansować do półfinałów. Czy stać „Niedźwiadki” na wyrzucenie za burtę „Zagłębia? Myślę, że jest taka szansa, ale na pewno nie taką grą, jaką zaprezentowały dziś w meczu z Polonią. Trzymajmy kciuki! 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama