reklama
reklama

Pod Wawelem pewne zwycięstwo zdobywców Pucharu Polski

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: polski hokej tv

Pod Wawelem pewne zwycięstwo zdobywców Pucharu Polski - Zdjęcie główne

screen z relacji meczu | foto polski hokej tv

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Sanoczanie nie sprawili swoim sympatykom kolejnej niespodzianki, kiedy to w piątek pokonali mistrza Polski JKH Jastrzębie, i nie urwali choćby punktu zdobywcy Pucharu Polski – Cracovii. Może by i tak się stało, gdyby mecz zaczął się od drugiej tercji!
reklama


COMARCH CRACOVIA - CIARKO STS Sanok 6:2 (3:0, 2:1, 1:1)

1:0 Jewgienij Popiticz - Jewgienij Bodrow (11:56)

2:0 Štěpán Csamangó - Iwan Jacenko (17:51)

3:0 Saku Kinnunen - Jewgienij Bodrow, Jewgienij Popiticz (19:01, 5/4)

4:0 Štěpán Csamangó (27:35, 5/4)

4:1 Konrad Filipek - Toni Henttonen (30:41, 5/4)

5:1 Aleš Ježek - Jiří Gula (33:46, 5/4)

5:2 Jakub Bukowski - Aleksi Hämäläinen, Julius Marva (44:01)

6:2 Štěpán Csamangó (55:48, 4/5)

 

SĘDZIOWALI: Tomasz Radzik i Mateusz Krzywda (główni), Grzegorz Cudek i Jacek Szutta (liniowi).

KARY: 8-10 minut.

STRZAŁY: 35-15.

WIDZÓW: 2000.

 

COMARCH CRACOVIA: D. Pieriewozczikow - J. Gula, J. Šaur, M. Bezwiński, J. Dugin, E. Němec - M. Dudaš, J. Müller, J. Popiticz, J. Bodrow, D. Ismagiłow - A. Ježek, S. Kinnunen, S. Brynkus, I. Jacenko, Š. Csamangó - J. Karlsson, P. Gosztyła, I. Augustyniak, C. Shirley, M. Jaracz.

 

CIARKO STS: P. Spěšný (F. Świderski) - B. Rąpała, K. Biłas, T. Henttonen, A. Hämäläinen, J. Bukowski - J. Marva, K. Olearczyk, R. Sawicki, S. Tamminen, A. Mokszancew - E. Piippo, B. Florczak, M. Bielec, M. Wilusz, M. Biały - S. Bar, M. Wróbel, Ł. Łyko, K. Mocarski, K. Filipek.

Sanoczanie zaczęli odważnie. Pierwszy groźny strzał w tym meczu oddał na bramkę gospodarzy Marva i do połowy I tercji trwała wymiana ciosów. Nieco mocniejsze zadawali krakowianie, ale goście, mimo że w ich składzie zabrakło Jakunena i Pavuka, bardzo mądrze grali we własnej tercji. W tym czasie dwukrotnie groźnie zaatakowali, jednak Pieriewozczikow interweniował świetnie. I gdy wydawało się, że wszystko jeszcze wydarzyć się może, fatalny błąd sanoczan przy wyprowadzaniu krążka pozwolił gospodarzom otworzyć wynik.

Popiticz, mimo upadku, zdążył zebrać się i ulokował krążek w bramce gości. W 18 min. padła kolejna bramka. Strzał przymierzony przez Csamango w samo okienko okazał się nie do obrony. Gdy w 19 min. na drużynę gości sędzia nałożył karę techniczną za opóźnianie gry, „Pasy” zwietrzyły szansę na kolejnego gola i zaatakowały. Na 59 sek. przed końcową syreną krążek uderzony przez Kinnunena z linii niebieskiej, zatrzepotał w siatce, obok zaskoczonego Spesnego. 

   Po mroźnym prysznicu zmiana bramkarza

Reakcją trenera Miiki Elomo po tym co przyniosła I tercja była zmiana bramkarza. Patryka Spesnego zmienił Filip Świderski. Zaczął dobrze, broniąc kilka strzałów krakowian, raz jego sprzymierzeńcem okazała się poprzeczka, innym razem słupek. Był jednak bezsilny w 28 min, kiedy to krakowianie, grając w przewadze, rozegrali szybką akcję, kończąc ją strzałem nie do obrony w wykonaniu Csamengo. W obawie przed pogromem, śmielej ruszyli do przodu sanoczanie. Gdy w 29.54 min. na ławkę kar powędrował Dudaś, stworzyli duże zagrożenie pod bramką Pieriewozczikowa, lecz ten bronił jak w transie. Ale w 45 sekundzie gry w przewadze musiał dać za wygraną.

Na jego bramkę mocno strzelił Piippo, a tam Filipek zmienił lot krążka, który wylądował w siatce. Gol podniósł na duchu przyjezdnych. W 33 min. zaskakujący strzał z bulika oddał Sawicki, jednakże zmierzający do bramki krążek w ostatniej chwili zatrzymał jeden z obrońców Cracovii. Tymczasem karę 2 minut złapał młody sanocki obrońca Wróbel i ataki przeniosły się pod sanocką bramkę. W 34 min. po potężnym strzale Guli krążek strącił Jeżek i Świderski nie miał ułamka sekundy, aby zareagować. Znów gospodarze uciekli rywalom na 4 bramki, prowadząc 5-1.

Chwilę potem mogło być 6-1, na szczęście uderzenie Shirleya, kończące samotny rajd tego zawodnika, zbił do boku Świderski. W kontrze ładną indywidualną akcją popisał się Bukowski, którego atak w ostatnim momencie powstrzymał Kinnunen. Potem słupek uratował gości przed stratą szóstej bramki, a w ostatnich sekundach bliski zdobycia gola był Sawicki, jednak w kotłowaninie pod bramką Cracovii szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. 

           Na remis, z popisem Bukowskiego 

Początek ostatniej odsłony przyniósł świetną akcję Bukowskiego, który pognał lewą stroną, oddał celny strzał z półobrotu, ale interwencja Pieriewozczikowa była równie wysokiej klasy co akcja „króla strzelców” PHL. W rewanżu w bramkowej sytuacji znalazł się Ismagiłow, jednakże Świderski wykazał się dużym refleksem i nie dał się zaskoczyć. Chwilę po tym 2-tysięczna widownia była świadkiem „indywidualnej akcji meczu” w wykonaniu Kuby Bukowskiego.

Przejął on krążek od Hamalainena i pomknął między rywalami, mijając ich niczym słupki slalomowe. Przejazd ten zakończył strzałem nie do obrony, pokonując Pieriewozczikowa. Akcja i gol buzi dać! Gol zachęcił sanoczan do odrabiania strat. W 47 min. znów indywidualnym rajdem popisał się Bukowski, jednak tym razem w ostatniej chwili został wytrącony z rytmu przez obrońcę Cracovii. W 50 min. po lodzie mocno strzelił Piippo, po nim próbował umieścić krążek przy bliskim słupku Sawicki. Wszystkie te próby nie przyniosły jednak efektu bramkowego. Gdy wydawało się, że nic już nie może się wydarzyć, w 56 min. strzałem oddanym z backhandu Csamango zaskoczył Świderskiego. Był to trzeci gol tego zawodnika w tym spotkaniu.

Przegrana 6-2 z mocną Cracovią wstydu sanoczanom nie przynosi. Ujawniła ona jednak słabości naszego zespołu. Jedną z nich są bardzo słabe pierwsze tercje i dużo traconych w nich bramek. Gdyby mecz w Krakowie zaczynał się od drugiej odsłony, można byłoby walczyć o punkty. Przegrywając 3-0 ze zdobywcą Pucharu Polski, w dodatku na jego lodowisku, trudno wierzyć, że można coś jeszcze zwojować. Zmorą są nazbyt liczne kary, które mszczą się nielitościwie. Martwi też nierówna forma pierwszego bramkarza Patryka Spesnego, który w poprzednim sezonie potrafił utrzymywać stabilniejszą formę. 

We wtorek kolejny bardzo ciężki mecz w Jastrzębiu, gdzie gospodarze zrobią wszystko, żeby pomścić przegraną w Sanoku. Ale czy im się to uda? W hokeju nic nie ma na pewno!

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama