W konfrontacji z Cracovią, zdziesiątkowany zespół sanockich hokeistów z góry skazany był na pożarcie, obawiano się rozmiarów porażki. Tymczasem gospodarze od początku bronili się mądrze, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Dopiero kara Koczery i gra w osłabieniu sprawiła, że musieli głęboko się cofnąć. Strzał Younana z pierwszego krążka w 3.20 min. przyniósł gościom pierwszego gola. Poszli za ciosem. Na bramkę Świderskiego mknęły krążki wysyłane przez Kasperlika, Raskę, Krenżeloka i Wildumetza, ale bramkarz STS-u spisywał się świetnie. W 13 min. sanoczanie przeprowadzili pierwszą dynamiczną akcję, dając sygnał, że ani myślą wyłącznie się bronić. Pod bramkę Robsona energicznie wjechał Miccoli, oddał precyzyjny strzał, ale krążek wylądował na poprzeczce. Odpowiedzią była akcja Spacka, który skorzystał z błędu jednego z obrońców i gdyby nie szybka interwencja Świderskiego, byłoby 0-2.
Chwilę potem znów było bardzo groźnie, ale tym razem, po strzale Raski, poprzeczka uratowała gospodarzy. W 15 min. mocno zabiły serca sanockich kibiców. Z dynamiczną kontrą wyskoczył Fus, ruszył za nim Dulęba. Doszło do wymiany krążka, po czym ten z powrotem trafił do Fusa. Inicjator akcji bezbłędnie przymierzył w sam róg i Robson był bez szans. Zegar wskazywał 14.56 min. i wynik 1-1. Bramka rozdrażniła gości. W 16 min. uciekł rywalom Brynkus, pojechał sam na sam ze Świderskim, ale w pojedynku z nim górą był bramkarz STS. W tej samej minucie z bulika uderzył Filipek, lecz Robson był na posterunku. W 18 min. gościom udało się wyjść na prowadzenie. Spod niebieskiej uderzył Berling, Świderski chciał schwycić gumę do łapaczki, ale popełnił błąd, nie trafiając nią w krążek. W końcówce, dążąc do wyrównania, zespołową akcję przeprowadzili sanoczanie. Na bramkę Cracovii strzelali: Radwański, Florczak i Mazur, jednak Robson interweniował pewnie. Tercja 2-1 dla Cracovii, uznanie dla sanockiej „młodzieżówki”.
Nie zamierzali przegrać
W 30 min. huknął spod niebieskiej Florczak, ale Robson zdołał odbić krążek. Minutę później odbił też gumę po strzale Filipka, szkoda, że dobitka była minimalnie niecelna. W ostatnich minutach przewagę osiągnęli krakowianie. W 36 min. Spacek, będąc sam na sam z Świderskim, nie trafił w bramkę, a tuż po nim oko w oko z bramkarzem STS stanął Raska, ale górą był bramkarz gospodarzy. W końcówce szczęście uśmiechnęło się do gości. Z niebieskiej na bramkę uderzył Krenżelok i strzał ten zaskoczył Świderskiego.
Zasłużyli na drugą bramkę
W zamieszaniu Lundgren znalazł furtkę i tam właśnie wcisnął krążek. Gol nie podłamał dzielnych wojowników. W 52 min. mocny strzał Dobosza spacyfikował Robson, minutę później, po uderzeniu Bukowskiego, zdołał odbić krążek. W 56 min. przed szansą na zmniejszenie rozmiarów przegranej stanął Filipek, ale będąc z krążkiem przed bramkarzem, trafił prosto w niego. Mecz chcieli zakończyć golem dla kibiców: Ginda, Bukowski i Florczak, ale sztuka ta się im nie udała. Tercja 1-0 dla Cracovii, chociaż gospodarze zasłużyli w niej na bramkę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.