reklama
reklama

Udany rewanż JKH Jastrzębie nad Ciarko STS

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: screen z relacji meczu

Udany rewanż JKH Jastrzębie nad Ciarko STS - Zdjęcie główne

foto screen z relacji meczu

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Mają prawo czuć się szczęśliwi hokeiści JKH z wygranej nad zespołem Ciarko STS, z którym cztery dni wcześniej w Sanoku wysoko przegrali 7-4. W Jastrzębiu zrewanżowali się za tę porażkę, wygrywając 2 do 1. Na sanoczanach zemściły się kary, gdyż obydwie bramki stracili grając w osłabieniu. Przegraną zaledwie jedną bramką goście zawdzięczają świetnej postawie Patryka Spesnego, który bronił wybornie.
reklama

JKH GKS JASTRZĘBIE – CIARKO STS SANOK 2-1 (0-0, 1-0, 1-1)

1-0 Maciej Urbanowicz-Egils Kalns-Mateusz Bryk (35.56, 5/4)

1-1 Jakub Bukowski-Aleksi Hamalainen-Krystian Mocarski (45.35)

2-1 Frenk Razgals-Eriks Szewczenko-Arturs Szewczenko (50.01, 5/4)

 

SĘDZIOWALI: Patryk Kasprzyk i Mateusz Krzywda (główni), Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (liniowi).

KARY: 14-12.

STRZAŁY: 34-23.

WIDZÓW: 450.

 

JKH: M. Kieler - M. Bryk, K. Górny, M. Urbanowicz, D. Paś, G. Bondaruk - J. Kamienieu, Ē. Ševčenko, A. Ševčenko, V. Pavlovs, F. Razgals - S. Bahalejsza, M. Horzelski, M. Kasperlík, Ł. Nalewajka, E. Kalns - J. Gimiński, R. Nalewajka, M. Płachetka.

 

CIARKO STS: P. Spěšný - E. Piippo, S. Jekunen, T. Henttonen, A. Hämäläinen, J. Bukowski - J. Marva, M. Wróbel, R. Sawicki, S. Tamminen, A. Mokszancew - B. Rąpała, K. Mocarski, M. Wilusz, K. Filipek - K. Biłas, B. Florczak, M. Bielec, S. Bar, M. Biały.

To był ciekawie zapowiadający się mecz, w którym mistrzowie Polski pałali żądzą rewanżu za wysoką przegraną w Sanoku, zaś goście bardzo chcieli pokazać, że zwycięstwo sprzed kilku dni, nie było dziełem przypadku. 

Śmiało zaczęli sanoczanie. Już w 3 min. w sytuacji sam na sam z Kielerem znalazł się Sawicki, jednak krążek, po trudnym strzale z backhandu, minimalnie minął bramkę. Chwilę potem, gdy goście grali w przewadze, dobre podanie pod bramką JKH dostał od Sawickiego Filipek, jednak chcąc oddać strzał, nie trafił w krążek. W 10 min. chciał zaskoczyć Kielera Hamalainen, jednak przestrzelił. Gospodarze rewanżowali się kontratakami. W 12 min. w idealnej sytuacji znalazł się Pavlovs, jednak Spesny interweniował znakomicie. W końcówce tercji za faul na Bukowskim powędrował na ławkę kar Bondaruk, a po chwili, za rzucenie na bandę Mocarskiego, dołączył do niego Urbanowicz. W końcowych sekundach I tercji goście, grając z przewagą dwóch zawodników, próbowali otworzyć wynik spotkania, ale strzał Jekunena z niebieskiej okazał się niecelny, a z dobitką Bukowskiego poradził sobie Kieler.

                            Bramka karą za karę

W pierwszej minucie II tercji nie udało się sanoczanom objąć prowadzenia, mimo, że grali w liczebnej przewadze. Ale gdy tylko siły na tafli się wyrównały, ruszyli do ataku gospodarze. W 22 min. krążek po uderzeniu Kasperlika wylądował na słupku, a minutę później, gdy goście znów grali w przewadze, po fatalnym zgubieniu krążka przez sanoczan, pojechał sam na sam z Spesnym Pavlovs. Po raz kolejny udana interwencja bramkarza STS uchroniła gości przed stratą gola. Tak było w kilku następnych minutach (25-28), kiedy w trudnych sytuacjach Spesny nie dał się pokonać Razgalsowi, Bondarukowi i A. Szewczence.

Bramka ta wisiała w powietrzu i wydawało się, że padnie, gdy w 29 min. na karę powędrował Sawicki. Przez kilka minut trwała ofensywa „jastrzębi”, ale Spesny bronił jak w transie. Najpierw zamroził strzał z bulika Razgalsa, po chwili, na raty, mocne uderzenie Bryka, następnie atak sam na sam Pasia i sprytny strzał Kalnsa. W tym czasie sanoczanom tylko raz udało się wyjść z szybką kontrą (34 min.), zakończoną strzałem Mokszancewa. Kieler zdołał odbić krążek, lecz do dobitki nie zdążył Sawicki.

Gospodarze zrewanżowali się indywidualną, szybką akcją R. Nalewajki, ale i tym razem górą był Spesny. W 36 min. na ławce kar wylądował Rąpała (ukarany za trzymanie przeciwnika). Goście ruszyli do ataku. Po jednym z mocnych strzałów Kalnsa, Spesny nie zdołał dobrze zamrozić krążka, dopadł go Urbanowicz i umieścił w bramce. Odpowiedzią była trójkowa kontra gości, zakończona – niestety – strzałem Hamalainena prosto w bramkarza. Gdy w 38.07 min. Górny sfaulował wjeżdżającego w tercję Bielca, wydawało się, że sanoczanom w końcówce uda się doprowadzić do wyrównania. Szanse te zaprzepaścił Marva, który już 8 sekund po karze Górnego, podciął Kalnsa i odesłany został na ławkę kar. 

Nadzieja zgasła w 51 minucie

III tercja rozpoczęła się pod dyktando gospodarzy. Już w 41 min, po stracie krążka w środkowej strefie, na sanocką bramkę ruszył Razgals, ale i tym razem łotewski napastnik musiał uznać wyższość bramkarza STS. Podobnie było w 44 min, kiedy w sytuacji sam na sam z Spesnym, Bondaruk przegrał swój pojedynek. Tymczasem gol padł, ale po drugiej stronie tafli. W 46 min. świetny krążek na bramkę Kielera posłał Hamalainen. Jego intencje bezbłędnie wyczuł Bukowski, który błyskawicznie znalazł się przy krążku, a następnie ulokował go w bramce bezbronnego Kielera. Za ciosem poszedł Tamminen.

Z okolic bulika kąśliwie uderzył z nadgarstka, jednak tym razem Kieler popisał się dobrą interwencją. Dobrą passę sanoczan przerwała kara Rąpały (za spowodowanie upadku przeciwnika), udzielona mu w 48.20 min. Dwie minuty gry w przewadze bezlitośnie wykorzystali gospodarze. W jednej z akcji II ataku krążek w pewnym momencie trafił do znajdującego się na buliku Razgalsa, który oddał celny strzał, po którym krążek wylądował w siatce. Stało się to tak szybko, że Spesny nie zdążył przemieścić się w bramce, aby nie dopuścić do utraty gola.

Sanoczanie nie dali za wygraną. W 52 min, gdy Paś za uderzenie kijem w twarz Sawickiego ukarany został 2 minutami, zaatakowali. Z pierwszego krążka strzelił Bukowski, niestety, minimalnie nad poprzeczką. Z niebieskiej mocno uderzył Jekunen, ale Kieler był na posterunku. Ataki te zakończyły się w 54 min, gdy na ławce kar zameldował się Marva (spowodowanie upadku). Wtedy akcja przeniosła do strefy obronnej sanoczan. Strzały A. Szewczenki, Kalnsa, Pavlovsa, Bryka znakomicie wyłapywał Spesny. 

Niespodzianki nie było. Mistrzowi Polski udał się rewanż za przegraną w Sanoku, choć trudno powiedzieć, że zrobił to w stylu godnym mistrza. Wynik 2-1 pokazuje, że musiał się ciężko napracować, aby sięgnąć po zwycięstwo za 3 punkty. Trzeba jednak uczciwie ocenić, że wygrana JKH mogła być bardziej efektowna, gdyby nie świetna gra Patryka Spesnego. I właśnie postawa bramkarza STS i kolejny gol w wykonaniu „pierwszego snajpera PHL” Jakuba Bukowskiego winny stać się tym miodem na serca kibiców Ciarko STS. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama