reklama
reklama

Interwencje: O prywatnych enklawach w centrum miasta raz jeszcze

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marian Struś

Interwencje: O prywatnych enklawach w centrum miasta raz jeszcze - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

foto Marian Struś

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Sygnały Czytelników W grudniu interweniowaliśmy w sprawie „zamkniętych” schodów prowadzących z parkingu przy ulicy Żydowskiej do hali targowej. Opisywaliśmy, że stanęły na nich zapory z tabliczkami „UWAGA! Przejścia nie ma”, „Teren prywatny”.
reklama

Interweniujący nasi Czytelnicy byli zszokowani, że uczęszczany od co najmniej trzydziestu lat pieszy szlak komunikacyjny został zamknięty. Zadawali logiczne pytania: Czy do tej pory nie był to teren prywatny, skoro był ogólnodostępny? Nie ukrywali przy tym swego oburzenia, nazywając to, czego się dopuszczono, skandalem.



    Z odpowiedzi zastępcy burmistrza, który ustosunkował się do tematu dowiedzieliśmy się, że rzeczywiście, teren parkingu, wraz ze schodami, jest prywatną własnością i ich właściciel miał prawo schody „zamknąć”. Z treści i tonu wypowiedzi pana burmistrza można było odnieść wrażenie, że cały ten szum wokół sprawy jest niepotrzebny, jako że w pobliżu są drugie schody, z których można korzystać. 

    Stanowisko władz miasta nie wszyscy zaakceptowali. Otrzymaliśmy kilka sygnałów, w których telefonujący kategorycznie nie zgadzają się z takim postawieniem sprawy. Zupełnie nie rozumieją, jak wydając zezwolenie na budowę budynku, w którym mieszczą się obiekty handlowo-usługowe, można było nie zadbać, aby był to teren ogólnodostępny. A skoro wtedy nie zadbano o to, teraz trzeba to naprawić!

    Przy okazji sankcjonowania prywatnych enklaw w samym centrum miasta, wyszedł jeszcze jeden problem z tym związany, a dotyczy on płatnego parkingu - pułapki przy ulicy Żydowskiej. Też prywatnego. Okazuje się, że można na niego wjechać, gorzej wyjechać. Wprawdzie przy szlabanie postawiono parkomat, ale od samego początku, czyli od około dwóch miesięcy, jest on nieczynny. Ktoś powie, że przy wjeździe jest tabliczka z informacją, że chcąc uregulować należność, trzeba skorzystać z odpowiedniej aplikacji, ale okazuje się, że sztuka ta udaje się jednemu na dziesięciu. Poza tym nie wszyscy radzą sobie z tym zadaniem, nie wszyscy mają przy sobie telefony komórkowe. 

Co zatem robi kierowca, który się zapędził i znalazł się za szlabanem, którego nie jest w stanie w żaden sposób otworzyć? Czeka, aż jakiś samochód (uprawniony do wyjazdu) wyjeżdża i błyskawicznie rusza za nim, aby zdążyć przed zamknięciem szlabanu. Zdarzają się też przypadki, że zdenerwowani kierowcy, którzy znaleźli się w pułapce, decydują się na pokonanie wysokiego krawężnika, aby w ten sposób przejechać na spółdzielczy parking graniczący z parkingiem-pułapką, ale tam też muszą czekać, aż wyjeżdżający z niego pojazd otworzy szlaban i szybko czmychnąć zaraz za nim, przed opuszczeniem szlabanu. 

W imieniu licznych mieszkańców nie godzących się z tą sytuacją, zarówno w kwestii zamkniętych schodów, jak też parkingu-pułapki, prosimy włodarzy miasta o pilne zajęcie się tematem. Bezwzględnie wymaga on rozsądnego rozwiązania, które pogodzi interesy prywatnych osób z interesem ogółu mieszkańców.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama