Zofia Turowska
OSIECKA. Nikomu nie żal pięknych kobiet
Nikomu nie żal pięknych kobiet
choć każda promień w oczach ma...
Panowie patrzą w oczy nam
panowie piją zdrowie dam...
A z nami idzie śpiewka ta
ona to sobie radę da…
Czy Agnieszka Osiecka była piękną kobietą? W oczach autorki książki na pewno tak. Zofia Turowska, absolwentka Wydziału Dziennikarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, autorka wielu literackich i politycznych reportaży (I kto tu wpuścił dziennikarzy – Gdańsk – Stocznia 1980 rok) lubiła pisać o kobietach. Bohaterkami jej powieści są: Beata Tyszkiewicz, Zofia Nasierowska, Magdalena Zawadzka, Agnieszka Osiecka – kobieta niezwykła, poetka, artystka, dziennikarka, żona i matka. I wiecznie spragniona miłości kochanka. W białej bluzce z kołnierzykiem, z włosami spiętymi w nieśmiertelny węzeł i bucikach na płaskich obcasach wędruje za nimi od Kazimierza po Amerykę, od Warszawy po Paryż, od mazurskich Krzyży po zimną Szwecję. Zawsze ze stosikiem luźnych kartek w kieszeni.
Rodzinny dom na Saskiej Kępie, czarujący ojciec i wiecznie smutna, bo zdradzana matka. Studia na Wydziale Dziennikarskim w Łodzi, Studencki Teatr Satyryków w Warszawie, mroczna uroda Marka Hłaski. A potem Paryż i spotkanie z Jerzym Giedrojciem, kiedy przywiozła mu do paryskiej Kultury jedno z opowiadań Hłaski. Wtedy Książę z Maisons-Laffitte, trzydzieści lat od niej starszy, zaproponował małżeństwo. To było jak cud, ale wróciła do Polski. Nie chciała stabilizacji nawet za cenę Paryża:
Ze mną nie trzeba ślubu brać,
dla mnie nie musisz się rozwodzić,
mnie na niejedną drugą stać,
jeżeli tylko o to chodzi…
Pisała wszędzie, na serwetce, na kolanie, przy stole i na podłodze. W domu i w barze, na łódce i na plaży. Układanie piosenek przychodziło jej z łatwością, często pisała na przyjacielskie zamówienie, z okazji i bez okazji. A w tych tekstach było całe jej życie.
Powiedziała kiedyś: wszystko, co piszę jest o mnie. O tym, że zostawiła córkę i uciekła
z Ameryki do kolejnego ukochanego, o tym, że wyprosiła u generała Kiszczaka zwolnienie
z więzienia dla przyjaciela, o tym, że najlepiej jej się żyje nad wielką wodą. Nad tą wielką wodą stał dom Katarzyny Geartner, w którym była częstym gościem.
Na wszystkie moje pogody.
na niepogody duszy mej –
trzeba mi wielkiej wody,
trzeba mi dobrej wody,
tej dobrej i tej złej.
Miała wielu przyjaciół: wspomnieniami o niej dzielą się: Magda Umer, Zuzanna Łapicka, Maryla Rodowicz, Adam Sławiński, Zygmunt Konieczny. Autorytetem polonistycznym dla Osieckiej była profesor Maria Janion. Tak wypowiedziała się kiedyś na temat jej twórczości:
To była ostatnia romantyczka w piosence. Słyszę w niej Słonimskiego i Tuwima, którzy umieli poetyzować zwyczajność. Ona to po nich odziedziczyła. Czytam w niej zdolność do miłości
i przerażającą, ostrą świadomość istnienia.
Zofia Turowska starała się zamknąć w swojej opowieści całe życie poetki, od fragmentów jej dziecięcego pamiętnika, po ukrywane przed wszystkimi cotygodniowe wizyty na oddziale onkologii. Napisała historię kobiety, ikony czasu, w którym żyła, autorki ponad dwu tysięcy piosenek, kilku powieści i spektakli telewizyjnych.
Książka liczy 335 stron i kilkanaście fotografii, a przede wszystkim zawiera niezliczoną ilość informacji o życiu Agnieszki, jej przyjaciołach, miejscach, które odwiedzała i ludziach, którzy byli ważni w jej życiu. Napisana z niezwykła starannością i szacunkiem dla poetki.
Anna Grabowska
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.