reklama
reklama

Demokraci z prezentami w leskim ośrodku S.O.S.

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Demokraci Ziemi Sanockiej (DZS) postanowili z okazji świąt Bożego Narodzenia sprawić komuś radość. Ich wybór padł na Specjalny Ośrodek Wsparcia Ofiar Przemocy w Rodzinie SOS w Lesku. Uznali, że dla mieszkańców tego właśnie domu Boże Narodzenie to wyjątkowo trudny czas. Przejęci ich losem oraz troską o jak najlepsze funkcjonowanie ośrodka, z dużym entuzjazmem i zaangażowaniem zorganizowali charytatywną akcję pomocy, zapraszając do udziału w niej swoich przyjaciół i sojuszników.
reklama

W sobotę, 18 grudnia, z darami, w czerwonych mikołajowych czapkach, zawitali do Leska. W delegacji znaleźli się członkowie zarządu DZS: Marzena Dziurawiec, Sławomir Miklicz, Sebastian Niżnik. W progach ośrodka powitała ich p. Joanna Szurlej, dyrektor ośrodka S.O.S. Radości było co nie miara. 

 

- Już wcześniej wysondowaliśmy najpilniejsze potrzeby ośrodka, stąd każdy prezent, z jakim stawiliśmy się, był strzałem w dziesiątkę. Tym najcenniejszym okazała się automatyczna suszarka do bielizny firmy Beko, która - zdaniem pani dyrektor - bardzo ułatwi mieszkańcom ich codzienne funkcjonowanie. Przywieźliśmy też „pod choinkę” takie dary, jak: kołdry, pościel, ręczniki kąpielowe, dywan, ciuszki dziecięce, trochę żywności, słodycze oraz ozdoby świąteczne.

– mówi Marzena Dziurawiec, wiceprzewodnicząca DZS.

 

- Czuliśmy się szczęśliwi, gdy okazało się, że udało się nam zebrać prawie 4 tysiące złotych, które zamieniliśmy na prezenty „pod choinkę”. W tym miejscu pragnę wszystkim tym, którzy się do niej włączyli, bardzo serdecznie podziękować. Wasza postawa utwierdziła nas w tym, że kiedy ktoś jest w potrzebie, a nazwa ośrodka S.O.S. mówi tu sama za siebie, trzeba pomagać. Zwłaszcza, jeśli pomocy potrzebują ofiary przemocy w rodzinie, kobiety i ich dzieci – dodaje Sławomir Miklicz, członek zarządu DZS.  

 

Za wybranie ośrodka na miejsce akcji, za okazane serce, dziękowała dyrektor Joanna Szurlej. - Skromny budżet, jakim dysponujemy, nie pozwala nam na zaspokajanie wszystkich potrzeb i gdyby nie wsparcie ludzi dobrego serca, z trudem byłoby związać koniec z końcem. Dlatego, w imieniu swoim i naszych mieszkańców, bardzo dziękuję i proszę o przekazanie tych podziękowań wszystkim darczyńcom. Cieszę się, iż w rolę świętych Mikołajów wcieliło się stowarzyszenie działające w Sanoku, gdyż od dłuższego czasu właśnie z powiatu sanockiego wywodzi się najwięcej naszych podopiecznych.

 

W trakcie odwiedzin rozmawiano o ważnej roli leskiego ośrodka w niesieniu pomocy osobom dotkniętym przemocą w rodzinie. W ciągu piętnastu lat istnienia przyjął on pod swój dach blisko 700 osób, głównie kobiet, najczęściej z małymi dziećmi, uciekających przed dramatami rodzinnymi. Zgodnie z obowiązującym prawem, mogą w nim przebywać przez trzy miesiące, a w zasadzie to do czasu, kiedy sąd rozpatrzy ich sprawy i wyda stosowne wyroki.

Ośrodek w Lesku jest placówką działającą całodobowo przez 365 dni w roku. Przebywa w nim zazwyczaj 20-40 osób, z czego połowa to dzieci, najczęściej w wieku kilku lat. Przyjmowane są bez skierowań, na zasadzie bezpłatności, nie obowiązuje rejonizacja. Tu, w Lesku, znajdą dach nad głową, wygodne łóżko z czystą pościelą i ciepłą strawę. Tu mogą zasięgnąć porady prawnej, czy skorzystać z pomocy psychologa. 

 

  Za kilka dni wigilia, Boże Narodzenie. W leskim Ośrodku Wsparcia Ofiar Przemocy w Rodzinie nie wszyscy zasiądą przy wigilijnym stole. Część jego podopiecznych spędzi je wraz ze swymi rodzicami, krewnymi, którzy zaprosili ich do siebie. Ale nie wszystkim będzie to dane. Dla tych, którzy pozostaną, będzie przygotowana wieczerza, a przy połamaniu się opłatkiem nie zabraknie życzeń, aby wszystko się szczęśliwie ułożyło.

 

A my, na koniec, życzmy wszystkim, aby nikt nigdy nie musiał spędzać Bożego Narodzenia na mrozie, w przygranicznym lesie, aby pandemia przestała zbierać tak ogromne śmiertelne żniwo, aby nie było przemocy w rodzinach. A jeśli już do niej dojdzie, niech nikt nie pozwala, aby ona trwała. W Lesku jest takie miejsce, gdzie krzywdzone kobiety i ich dzieci, znajdą spokojną przystań, która odmieni ich losy. Trzeba tylko wysłać doń sygnały S.O.S.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama