reklama
reklama

Demokraci Ziemi Sanockiej: Dostaliśmy odłamkiem

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Marian Struś

Demokraci Ziemi Sanockiej: Dostaliśmy odłamkiem - Zdjęcie główne

Demokraci Ziemi Sanockiej | foto Marian Struś

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Koniec roku i początek nowego to idealna okazja, aby dokonać pewnych ocen i podsumowań. Z pewnością nie wszyscy sanoczanie interesujący się wydarzeniami w mieście przeczytali publikację pt. „Dostałam odłamkiem”, zamieszczoną jesienią ub. roku przez portal internetowy OKO.press. Jego autorka, opierając się na relacjach byłej redaktor naczelnej „Tygodnika Sanockiego”, kreśli w nim obraz położonego z dala od szosy podkarpackiego miasteczka.
reklama

Smutny to obraz. Obraz miasteczka uwikłanego w polityczną walkę apolitycznego rzekomo burmistrza z posłem Solidarnej Polski (SP), miasteczka o nastawieniu prawicowym, propisowskim, z jedną gazetą samorządową, sprzyjającą władzy, z którego wieje smutkiem i w którym nic się nie dzieje. Można rzec, typowego miasteczka, jak wszystkie inne na Podkarpaciu, w bastionie PiS, może tylko bardziej zapyziałego od innych. 

W takim to oto Sanoku, w czasie poprzedzającym wybory samorządowe 2018, Małgorzata Sienkiewicz-Woskowicz, kierująca samorządową gazetą, dokonuje aktu niezwykłej odwagi, decydując się na opublikowanie wywiadu z kontrkandydatem burmistrza Sanoka w zbliżających się wyborach, dyrektorem MOSiR-u, podległym temuż włodarzowi. Do publikacji jednak nie dochodzi, gdyż o niecnym zamiarze naczelnej ktoś z redakcji zdążył szepnąć, gdzie trzeba. Nie obyło się bez reperkusji. Za chęć opublikowania wywiadu M. Woskowicz zostaje zdjęta ze stanowiska redaktor naczelnej i skierowana do pracy w dziale marketingu w Miejskiej Bibliotece Publicznej.

Wyjaśnienie burmistrza w tej sprawie jest następujące: „przygotowany wywiad nie spełniał wymogów dziennikarskiej obiektywności. Był on tekstem promocyjnym, a nie rzetelnym materiałem prasowym. Tygodnik nie jest miejscem do prowadzenia kampanii wyborczej przez Tomasza Matuszewskiego”.  Miecz burmistrza sięgnął także osoby samego kontrkandydata, który otrzymał wypowiedzenie z pracy na stanowisku dyrektora MOSiR-u. Sanoczanie podzielili się w ocenach tego rozdania. W kręgach zbliżonych do Prawa i Sprawiedliwości decyzje burmistrza, popieranego w wyborach przez PiS, uznano za właściwe, zarzucając „ofiarom” całkowity brak lojalności. Głośno bowiem mówiło się o tym, że ktoś musiał pomóc T. Matuszewskiemu objąć stołek dyrektora MOSiR-u. Padały nawet konkretne nazwiska, związane z Warszawą, a nawet Brukselą.

Kalendarz wyborczy przyspieszył dalszy ciąg zdarzeń. W ekspresowym tempie Małgorzata Sienkiewicz-Woskowicz przeszła wielką metamorfozę, stając się czołową postacią w sztabie Tomasza Matuszewskiego, kandydata komitetu wyborczego „Łączy nas Sanok”. Późniejsze jego zwycięstwo w wyborach było i jej sukcesem, z pewnością w jakimś stopniu się do niego przyczyniła. A potem było wyborcze zwycięstwo Tomasza Matuszewskiego, po którym M. Sienkiewicz-Woskowicz mogła tylko pogratulować sobie czujności, przyjętej strategii i liczyć na rewanż. Nie pomyliła się. Z początkiem czerwca otrzymała stanowisko Kierownika Biura Burmistrza.

Zaczęły się nowe rządy. Nowy burmistrz szybko odkrył swoją prawdziwą twarz. Postanowił rządzić miastem w koalicji z PiS-em. Widać to było wyraźnie (i jest) podczas głosowań oraz debat sesyjnych, kiedy to podział na dwa obozy nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Czy miał inne wybór? Owszem. Mógł wybrać Demokratów Ziemi Sanockiej (4) i Klub Radnych Niezależnych (4), pozostawiając 8-osobowy zespół PiS w opozycji. Wybrał PiS. 

W publikacji OKO-press dziennikarka pyta Małgorzatę Sienkiewicz-Woskowicz: „A jaka jest sytuacja w mieście? Ludzie są aktywni, są jakieś ruchy opozycyjne?”. I tu pada odpowiedź: „Nie, tu się nic nie dzieje. Z jednym wyjątkiem – był Strajk Kobiet i to porządny. Kilkaset osób przyszło”.

W tym momencie poczuliśmy ból i żal, który chcemy wykrzyczeć. Trudno jest nam zrozumieć, że rzekomo niezależna dziennikarka, kierująca rzekomo obiektywnym „Tygodnikiem Sanockim”, nie odnotowała, iż w styczniu 2018 roku w Sanoku narodził się ponadpartyjny blok pn. Demokraci Ziemi Sanockiej, który z początkiem 2019 r. przybrał statutową formę stowarzyszenia. 

Nie chcielibyśmy sami się oceniać, ale bardzo szybko staliśmy się w Sanoku rozpoznawalni. Już po kilku miesiącach działalności wystawiliśmy naszych kandydatów w wyborach samorządowych, odnosząc w nich duży sukces. Do rady miasta i rady powiatu wprowadziliśmy po czterech naszych reprezentantów, a naszemu kandydatowi na burmistrza m. Sanoka zabrakło zaledwie 202 głosów, aby pokonać Matuszewskiego i znaleźć się w II turze wyborów! O programie wyborczym Demokratów informowaliśmy społeczeństwo, wydając trzy numery pisma „Demokratyczny Głos Sanoka”. Czyżby nie dotarł on do redakcji „Tygodnika Sanockiego”, tudzież do sztabowców komitetu wyborczego „Łączy nas Sanok”?

Gdyby dotarł, usłyszeliby słowa naszego kandydata na burmistrza Jakuba Osiki, który mówił: „Sanok nie może być PiS-owski, ani PeO-wski, ani żaden inny. Sanok musi być nasz, sanocki!”. Naszych kandydatów i nasz program prezentowaliśmy także na konwencji wyborczej oraz podczas konferencji popularnonaukowej „Sanok 2030 – Smart and Green” (19 maja 2018 w Sali Gobelinowej sanockiego zamku). Wkrótce po wyborach społeczeństwo Sanoka mogło przekonać się o aktywności, poziomie i postawie radnych z klubu Demokraci Ziemi Sanockiej. Z zaciekawieniem zaczęto oglądać bezpośrednie transmisje z obrad sesji, a publikacje umieszczane systematycznie na naszej stronie internetowej z miesiąca na miesiąc znajdywały coraz liczniejsze grono odbiorców.

Dość szybko społeczność Sanoka mogła się przekonać, że „Demokraci” to nie tylko opozycja w radzie miasta i powiatu, ale także reakcja na wiele wydarzeń związanych z życiem miasta i podejmowanymi decyzjami władz różnego szczebla. Wymienić tu można sprzeciw wobec planu budowy więzienia w Sanoku, stanowisko wobec przyszłości ośrodka „Sosenki”, krytykę działań zmierzających do przejęcia PGNiG przez „Orlen”, czy obnażenie fatalnej strategii towarzyszącej próbom administracyjnego powiększenia miasta Sanoka. 

Z naszej inicjatywy w Sanoku zaczęły pojawiać się postacie znane z ekranów telewizyjnych i pierwszych stron gazet. W kwietniu 2018 r. gościliśmy Borysa Budkę, a spotkaniu towarzyszyło hasło: „Czy Polska jest nadal państwem prawa?”. O wolności i kościele rozmawialiśmy z ks. Wojciechem Lemańskim, o miejscu Polski w Unii Europejskiej z eurodeputowanym Jerzym Buzkiem, a o zbliżających się wyborach parlamentarnych z Małgorzatą Kidawą-Błońską i Elżbietą Łukacijewską. Reagując na coraz bardziej dramatyczną sytuację w polskim sądownictwie, zaprosiliśmy na spotkanie do Sanoka sędziego Waldemara Żurka. Nie poprzestaliśmy na tym.

Dzięki naszym staraniom Sanok znalazł się na trasie Tour de Konstytucja, będąc pierwszym miastem nowej akcji Tour-u pn. „Przystanek na żądanie”. Gośćmi sanoczan byli wówczas m.in: b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień, sędzia Igor Tuleja i przewodnicząca rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Danuta Przywara. Żywo reagujemy na przypadki łamania praworządności, przejmowania mediów przez rządzącą ekipę i naruszania demokracji, włączając się do ogólnopolskich akcji. Z hasłem na transparentach KONSTYTUCJA kilkakrotnie protestowaliśmy pod sanockim sądem. W sierpniu br. Sanok, dzięki naszej inicjatywie, znalazł się wśród 90 polskich miast, w których odbyły się demonstracje przeciw „lex TVN”, przeciw zamachowi PiS na wolne media. Powtórzyliśmy ten protest w grudniu 2021 roku. Wspomnieć by jeszcze można organizację wzruszającego „Światełka dla Pawła Adamowicza” na sanockim Rynku, będącego wyrazem bólu i sprzeciwu wobec dokonanego na nim mordu. 

Czy wobec tych wszystkich faktów można powiedzieć, że w Sanoku nic się nie dzieje? Zwłaszcza kiedy uczestniczy się w niektórych z tych wydarzeń, choćby w Tour de Konstytucja? 

Na organizacji spotkań z ciekawymi ludźmi i reagowaniu na krajowe wydarzenia nie kończy się działalność Demokratów Ziemi Sanockiej. W doroczne święto Niepodległości składamy wieniec, czcząc w ten sposób wybicie się Polski na niepodległość i bohaterów tamtych dni. Każdego roku w czerwcu pamiętamy o narodzinach „Solidarności” i podpisaniu Porozumień Sierpniowych, organizując publiczne spotkania z sanockimi działaczami tamtej „S” oraz składając wieniec pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki. 1 maja 2019 roku na sanockim Rynku zorganizowaliśmy happening poświęcony jubileuszowi 15-lecia wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Towarzyszyło mu hasło: „Sanok jest Unią Europejską”. Jego uczestników częstowaliśmy smakowitym tortem w barwach unijnych. 

Czy naprawdę w Sanoku nic się nie dzieje? Komuś, kto tak mówi, musi ogromnie zależeć na tym, aby nic się nie działo. 

Na przestrzeni lat Sanok się zmienia. Już nie można o nim powiedzieć, że jest jednym z wielu miasteczek Podkarpacia, typowych dla bastionu PiS. I to też trzeba zauważyć. Przywołajmy wybory do parlamentu z października 2019 roku. 62,1% wyborców Podkarpacia głosowało na PiS, na PO 14,5%. W Sanoku kandydaci PiS zebrali 49,3%, zaś PO 34,69% (o 7,2% więcej głosów, niż w kraju). W Krośnie było to 27,8%, w Jaśle 25,2%, w Jarosławiu 23,7%. O czym to świadczy? Chyba o tym, że sanoczanie oglądają nie tylko „Wiadomości” w TVP, ale także są ciekawi, co dzieje się poza obrazami przekazywanymi przez TVPiS. Dlatego coraz chętniej uczestniczą w spotkaniach z ciekawymi ludźmi, protestach, dlatego coraz liczniej odrzucają przekaz podawany im przez „Tygodnik Sanocki”, którego sprzedaż spadła już do ok. 1 tysiąca, a coraz częściej sięgają po informacje przekazywane choćby na stronie internetowej Demokratów Ziemi Sanockiej. 

Kończąc, pragniemy oświadczyć, że obraz miasta Sanoka, namalowany dla Oko-press przez Małgorzatę Sienkiewicz-Woskowicz, jest nierzetelny i nieprawdziwy.  Wiemy, że nie jesteśmy w mieście kochani. Daje się to odczuć. Przywołajmy tu choćby długą zwłokę w przydziale nam lokum na siedzibę DZS, czy kontener na śmieci oraz kabiny Toy-toy ustawione na placu Św. Jana w przeddzień organizowanego tam przez nas spotkania w ramach Tour de Konstytucja, usunięte w ostatniej chwili po naszej stanowczej interwencji. Z tym niekochaniem jakoś się pogodzimy, jednak nie pozwolimy się traktować niczym powietrze. Bo działamy społecznie, bo czynimy to dla Polski, regionu i miasta, dla mieszkańców z przekonaniem, że działamy w słusznej sprawie.

           

                                                                                   Zarząd        

                                                                               Stowarzyszenia 

                                                                       Demokraci Ziemi Sanockiej

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama