reklama
reklama

Koleją z Sanoka do Krakowa

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Koleją z Sanoka do Krakowa - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przez ostatnie osiem lat nie jeździłem pociągami; nie miałem pojęcia, jak to się robi. Kiedy wypadł pogrzeb w rodzinie, w Bielsku-Białej postanowiłem skorzystać z nowo uruchomionego do Krakowa, a potem samochodem do Bielska-Białej.
reklama

W  sobotę  udałem na dworzec PKP w Sanoku, by się zorientować. w rozkładzie jazdy i kupić bilet. Budynek dworca PKP pozamykany, za szybami drzwi i okien informacje: poczekalnia zamknięta, budynek do wynajęcia. Od miłej pani, która czekała na swój pociąg usłyszałem, że pociąg do Krakowa kursuje w dni robocze i niedziele, a bilet  można kupić u konduktora.

Następnego dnia w niedzielę o 14:50 czekam na pociąg, przyjechał z Zagórza, spóźniony kilka minut. Zajmuję miejsce w otwartym wagonie 2 klasy, w którym było 3 osoby. Po przejechaniu kilku kilometrów pojawia się konduktor, proszę  o bilet do Krakowa. On patrzy na swój „mobilny terminal płatniczy” i mówi, że nie ma  wolnych miejsc, choć jest prawie pusty. Przegląda swoje urządzenie i po dłuższej chwili oświadcza, że jest wolne miejsce w I klasie co kosztuje 76 zł. Nie mając wyboru, zająłem miejsce w przedziale I klasy, choć są to tylko dwie separatki  w wagonie 2 klasy. W I klasie oprócz mnie siedzą dwie młode osoby. 

Po chwili  czuć smród uryny dolatujący z WC, sąsiadującego z I klasą.  Trudno oddychać, próbuję  zamknąć drzwi, ale się nie domykają; okna nie można otworzyć, bo wieje zimnem, a  dodatkowo  przy oknie siedział pasażer. 

Pociąg jedzie w miarę planowo aż do Tarnowa; później zwalnia i często robił przystanki w polu. Nie zatrzymywał się na stacjach: w Brzesku i Bochni, a mimo to do Krakowa przyjechał opóźniony 35 minut. Przypomniałem sobie, jak 40 lat temu jechałem na statek do Esbjerg w Danii. Najpierw promem M/F Gryf do  Kopenhagi, następnie pociągiem do Esbjerg w przedziale II klasy były po 3 fotele z każdej strony; komfort był wyższy aniżeli teraz w naszej I klasie.  To znaczy, że po 30 latach reformacji znowu jesteśmy w tyle, za „krajami Trzeciego Świata”. To przykre.

Z powrotem kupiłem bilet II klasy przez Internet  za 30 zł. Na dworcu PKP w Krakowie zająłem miejsce w wagonie II klasy, w którym było kilka osób,  z dala od WC. Kiedy chciałem skorzystać z tego urządzenia, na korytarzu znów poczułem smród, Konduktor  poinformował mnie, że WC jest zatkany i trzeba  iść do następnego wagonu. Zacząłem  myśleć, czy  jestem w kraju UE, czy  w Afryce? Pociąg znowu nie zatrzymywał się na stacjach: Bochni i Brzesko do Tarnowa przyjechał spóźniony pół godziny. Za czasów „real socjalizmu" koleją podróżowały miliony ludzi; pociągi z Tarnowa do Krakowa i na odwrót jechały  mniej niż godzinę). Ostatecznie w dalszej trasie nasz pojazd nadrobił opóźnienie i do Sanoka  dotarł na czas. Byłby to dobry pociąg pod warunkiem, że pasażerowie nie będą oddychać uryną 5 godzin i na 3 wagony czynna jest jedna ubikacja (bez papieru i wody).  Serwis można wezwać, na każdej większej stacji, aby udrożnić rury.

                                                                                                 Antoni Szorek

Em. of.  Żeglugi Wielkiej 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama