SYGNAŁY CZYTELNIKÓW: Szalety miejskie na klatce schodowej! [ZDJĘCIA]

Od jakiegoś czasu otrzymujemy od naszych czytelników sygnały, że towarzystwo, które koczowało w budynku dawnego sklepu Kalinka przy ul. Langiewicza przeniosło się do bloku przy ul. Jana Pawła II 6.

🟠  Przeczytaj: "Byk, Maczuga i inni" - czyli dzieje najgroźniejszych bandytów Polski południowo-wschodniej

Gdy końcem października 2020 ogłosiliśmy dobrą wiadomość, że spółdzielnia mieszkaniowa zajęła się cuchnącym problemem, radość mieszkańców okolicznych bloków była ogromna. Budynek zabezpieczono, założono wybite okna płytą i zamknięto uszkodzone drzwi. Jak wynikało z otrzymanych wówczas informacji, budynek po sklepie miał zostać wyburzony. Decyzja taka zapadła, po opinii Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, gdyż ten orzekł, że budowla nie nadaje się do remontu.  

Radość jednak nie trwała długo. Przeczytajcie, co piszą mieszkańcy bloku przy Jana Pawła II 6.

"Szanowna Redakcjo, 

Piszę, ponieważ w bloku przy ulicy Jana Pawła II 6 (klatka pierwsza) mieszkańcy od dłuższego czasu mają problem z pijanymi „śpiochami”, którzy schodzą się z całego osiedla, głównie spod ALFY. Owi panowie w ciągu dnia spożywają pod sklepem alkohol, a wieczorem zaczynają szukać „noclegu”. Pierwsza klatka w bloku przy ulicy Jana Pawła II 6 jako jedna z nielicznych na osiedlu nie ma zamontowanego domofonu i jest cały czas otwarta. Panowie przychodzą, śpią, chrapią, wydzielają wyziewy wynikające z przemiany alkoholu w aldehyd octowy i niestety często załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne w obu postaciach. 

Mieszkańcy zwrócili się do zarządcy SPGM o zamontowanie domofonu, jednak spotkali się z odmową. SPGM tłumaczy się brakiem zgody wszystkich mieszkańców bloku. Pozostałe trzy klatki schodowe są wyposażone w takie urządzenia, więc nie mają problemu z nocującymi pijakami, a problem mieszkańców klatki pierwszej widać nie robi na nich wrażenia. Proszono o pokrycie kosztów montażu z opłat czynszowych, jednak SPGM pozostaje obojętne.

Po pierwszej odmowie wystosowano ponowną prośbę do SPGM, ponadto o problemie zawiadomiono Urząd Miasta Sanoka i SANEPID. UM skierował pismo do SPGM, SANEPID, póki co nie odpowiedział. 

Panowie, którzy nocują na klatce schodowej, są zawsze pijani, śmierdzący, często wulgarni. Kilkakrotnie interweniowała w tej sprawie policja, co jednak nie zniechęca do dalszego robienia sobie z bloku noclegowni i szalet. Sprawa ciągnie się już dłuższy czas i robi się coraz bardziej męcząca. Mieszkańcy lub pani sprzątająca muszą sprzątać to co panowie po sobie zostawią. 

Pozwolę przytoczyć przykład z ostatniej soboty (06.03.2021). Szłam po południu z dzieckiem do domu i jeden pan już chrapał na schodach na parterze. Nie reagował na prośby opuszczenia bloku, wyraźnie był zamroczony alkoholem, który czuć było w całej klatce. Dopiero po około godzinie, półtorej dał się w ogóle obudzić. Nie chciał wyjść, był wulgarny, przeklinał i wyzywał nas. W końcu postraszony interwencją policji opuścił budynek. W nocy najwyraźniej wrócił, ponieważ przy wejściu do piwnicy zostawił  bieliznę osobistą wraz z zawartością. Nie muszę chyba wspominać jak to „miło” w niedzielny poranek mieć coś takiego nieopodal drzwi.

Piszę, ponieważ apele o zamknięcie drzwi domofonem nie odnoszą skutku. Mam nadzieję, że nagłośnienie sprawy w mediach wzruszy SPGM do działania na rzecz mieszkańców, z których pieniędzy się utrzymują.

Mieszkanka bloku Jana Pawła II 6 

P.S. SPGM podlega UM – widać jaki pan, taki kram a w bloku noclegownia i szalety."

Do tematu powrócimy.