reklama
reklama

SYGNAŁY CZYTELNIKÓW: "Składowanie śniegu" po sanocku!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Rubryka "Sygnały czytelników" jest rubryką naszych czytelników, w której mogą zwrócić uwagę na problemy, z jakimi się borykają, jakie ich trapią. Wszystkie maile publikujemy w wersji oryginalnej. Zaznaczamy, że nie publikujemy anonimów. Dane autorów pozostają do wiadomości redakcji.
reklama

"Szanowna redakcjo, 

Chciałbym zwrócić uwagę Państwa, czytelników, Urzędu Miasta i sanockiej Policji oraz Straży Miejskiej na plac przy ulicy Białogórskiej.

Celowo pisze "plac", bo nie ma tam znaku "parking". W niedalekiej odległości znajduje się skatepark, spacerowa alejka z ławeczkami nad brzegiem Sanu, oraz sanocka plaża. Często tamtędy spaceruję z psem i tak się zastanawiam, jaką wizytówką tego miejsca jest owy plac? Jaką wizytówką dla Sanoka oraz przyjeżdżających turystów, krajowych i zagranicznych tych, którzy tłumnie odwiedzają naszą perełkę, jaką jest Skansen? Co Ci ludzie muszą myśleć? 

 Stoją na nim jakieś przyczepy, zdezelowane autobusy, samochody, laweta oraz słynny wrak spalonego samochodu. Owy wrak, stał się swoistą atrakcją przysiadających spacerowiczów na pobliskiej ławeczce. Robią pamiątkowe zdjęcia i wrzucają na portale społecznościowe z opisem "cóż za urocze miejsce nad Sanem". Inni znaleźli bardziej wyszukany pomysł na ten spalony samochód i wrzucają do niego po prostu śmieci. 

Skoro dzieją się tam takie rzeczy, to czy bezpiecznie jest się tam bawić na skate parku, czy też spacerować tamtędy?

Wielokrotnie, miałem okazję przyjrzeć się temu krajobrazowi i nijak nie mogę pojąć, co ma na celu takie działanie, a raczej jego brak. Czy brak pomysłu na to miejsce, zezwala robić z niego złomowisko?

Na wjeździe na owy plac ustawiony jest znak zakazu wjazdu a pod nim żółta tabliczka informująca, że jest to miejsce składowania śniegu. To jak te samochody tam wjechały? To znaczy, że nie respektują znaków drogowych. Dlaczego nie reaguje policja ani właściciel tegoż placu?

Czy ten znak dotyczy wszystkich, czy tylko wybranych? Rodzi się pytanie, czy można tam wjeżdżać, czy nie można? Czyje są te pojazdy, które tam parkują od wielu dni czy miesięcy? Może odpowiednie służby są w stanie rozwiązać tę zagadkę?

Przechadzając się, z ciekawości zerknąłem czy aby za szybą, któregoś z pojazdów nie ma jakiegoś pozwolenia, ale nic takiego nie znalazłem.

Pamiętając historię wcześniejszą tego placu, należy zauważyć, że nie był to pierwszy pożar samochodu w tym miejscu. Była też w ruchu siekiera, która tajemniczo porąbała samochód. To, co wydarzy się teraz? 

Reasumując mój wywód, chciałem postawić pytanie: jak ta wątpliwa ozdoba nad brzegiem Sanu ma się do alejek spacerowych, no skate parku, na którym bawi się młodzież i wreszcie do ochrony środowiska naturalnego? Czy poza porażką wizerunkową nie jest to działanie na szkodę przyrody?

Liczę, że któraś z instytucji zechce odpowiedzieć na moje pytania.

 Z poważaniem zatroskany mieszkanie z Sanoka."

***

List od naszego czytelnika przesłaliśmy do Urzędu Miasta Sanoka, do KPP w Sanoku oraz do Straży Miejskiej. Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi na zadane przez czytelnika pytania, opublikujemy je na naszym portalu.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama