Tego jeszcze nie było! Traktorami zwiedzili Bieszczady [FOTO+VIDEO]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przejechali łącznie 230 km, nie bacząc czy słońce, czy deszcz. Jechali średnio 20 km/h mówią, że już szykują kolejną rajzę traktorami.

Była to pierwsza tego typu wyprawa w Polsce. Plan ramowy wyprawy był opracowany, jednak organizatorzy jak podkreślają, musieli ustąpić pogodzie i ukształtowaniu terenu. Nie dało rady wszędzie się zmieścić na postój takimi maszynami, a i wyprzedzić ich ciężko było. Jednak mijający ich ludzie żywiołowo reagowali na taką niezwykłą kolumnę pojazdów. Niezwykłą, bo prawdziwe perełki motoryzacji w niej jechały, a mianowicie ciągniki głównie z lat 50-i 60-tych.

Na rajzę wyruszyli nie tylko mieszkańcy powiatu sanockiego i krośnieńskiego, ale i z Pilzna, Leszna czy Bydgoszczy.  Zwiedzili na swojej trasie m.in. mini zoo w Lisznej koło Cisnej, wypał węgla - bieszczadzkie retorty oraz cerkiew w Łopience – mówi Ryszard Giera, prezes stowarzyszenia Stary Traktor Bieszczady. Każdy z nich ciągnął za sobą swoje "spanie", czyli namiot lub przyczepę kempingową, wszak nocleg był przewidziany pod gołym niebem.

Do odwiedzenia retort zaprosił uczestników rajzy leśniczy leśnictwa Polanki w Nadleśnictwie Baligród, Pan Kazimierz Nóżka. 

To świetne wydarzenie, takie bardzo sentymentalne. Człowiek zawsze tak podchodzi do rzeczy, które przemijają, że jak się je na żywo zobaczy to, co kiedyś było zupełnie naturalne i jeździło po tych drogach a dzisiaj jest już tylko w formie pokazu. Duże zaciekawienie ludzi było, spływają do mnie infromacje, że bardzo dobry pomysł był z tymi traktorami, ludziom się spodobało. To jest swego rodzaju takie podkreślenie tej części Bieszczadów, że są tu tacy pozytywni fanatycy tego zabytkowego sprzętu.

Pogoda dopisała w większości czasu, odwiedzili miejsca gdzie tego typu maszyny rzadko zajeżdżają, bo to była Łopienka - wypał węgla oraz cerkiew w Łopience. Ogólnie rzecz biorąc było bardzo miło i przyjemnie. Uważam, że potrzeba wiecej takich imprez tutaj na naszej bieszczadzkiej ziemi bo świetnie się wpisują one w ten nasz klimat.

- opowiada nam Pan Kazimierz Nóżka.

 

 

- Na koniec urządziliśmy ognisko i ogólnie było dużo dobrej zabawy. Myślimy już o kolejnej takiej wycieczce – mówi podekscytowany Ryszard Giera. 
Na koniec bardzo chciałbym podziękować Pani Bolesławie Witkowskiej za pomoc w realizacji naszej Rajzy oraz wszystkim naszym patronom medialnym, w tym Korso Sanockiemu. Do zobaczenia na kolejnej wyprawie! 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE