Wychowanek "Niedźwiadków" Hubert Szarzyński podbija Szwecję [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Hubert Szarzyński, 14-letni wychowanek STS UKS Niedźwiadki MOSiR Sanok dzięki agencji menedżerskiej Hockey Progress Management Krzysztofa Zapały i Przemysława Nasiukiewicza dostał szansę, by sprawdzić się na szwedzkich lodowiskach.

Niezwykle utalentowany sanoczanin świetnie zaadaptował się w drużynie Flemingsbergs IK i od samego początku bardzo korzystnie prezentuje się na lodzie, grając zarówno w drużynie U15, jak i U16. Rozmawialiśmy z sanoczaninem o jego pierwszych miesiącach w Szwecji.

 





Korso: Hubert wyjechałeś, by rozwijać się w Szwecji. Jak wyglądały początki? Jeśli chodzi o treningi, jaka jest główna różnica?

Hubert Szarzyński: Początki były najcięższe, ponieważ treningi są cięższe, intensywniejsze, bardziej wymagające. Najgorzej było chyba z kondycją, ponieważ gramy do trzech meczów tygodniowo. Czasem i więcej, dodatkowo gram mecze ze starszymi rocznikami. Wraz z upływem czasu wygląda to lepiej i ciągle nad tym pracuję.

Korso: Grasz w drużynie U15, ale też jak wspomniałeś i w starszym roczniku. Jak duża grupa zawodników trenuje w Flemingsbergs IK?

Hubert Szarzyński: Mamy tutaj wielu świetnych zawodników, każdy jest na podobnym poziomie. W drużynie U15 kadra liczy około 25-27 zawodników, z czego w meczu wystawianych jest 18. To, pokazuje jak niesamowita jest rywalizacja i walka o miejsce w składzie. Gdy, grasz słabiej to trener od razu, próbuje kogoś innego. W drużynie U16 gram sporadycznie, ponieważ tam też jest wielu zawodników.

Korso: Grasz w defensywie. Czy dalej tak dużo punktujesz jak w Niedźwiadkach? Jakie masz zadania na lodzie?

Hubert Szarzyński:
Oczywiście nie. Tutaj jest dużo wyższy poziom, każdy z nas ma swoje konkretne zadania. Moim jest zatrzymywać przeciwników, grać dużo ciałem, a wychodząc z tercji, inicjować akcje, uruchamiać napastników. Punktuję średnio raz albo dwa razy na mecz. W naszej drużynie obrońcy nie strzelają zbyt dużo bramek. Oczywiście jeśli jest okazja, robimy to, ale w Sanoku było to z pewnością o wiele łatwiejsze.

Korso: Czy są inni zawodnicy z zagranicy lub szwedzcy młodzi hokeiści,
z którymi jesteś szczególnie blisko?

Hubert Szarzyński: Dobrze zaaklimatyzowałem się w drużynie. Nowi koledzy świetnie mnie przyjęli. Nie ma kogoś z kim, miałbym zły kontakt. Myślę, że jest to wynikiem tego, że nieźle radzę sobie na lodzie. Oczywiście mam paru bliższych kolegów, z którymi w dużej mierze spędzam wolny czas.

Korso: Jak wygląda Twój czas wolny Hubert? Czy masz czas na coś innego niż nauka i hokej?

Hubert Szarzyński: Dopiero zaczynam szkołę, także tego czasu nie mam zbyt dużo. W godzinach szkolnych często jeżdżę na lodowisko, ponieważ jest otwarte. Trenuję bardzo dużo indywidualnie. Prawie zawsze mam cały lód dla siebie, więc to wykorzystuję, by stale podnosić swoje umiejętności. Mamy świetny ośrodek, można tu uprawiać również inne sporty. Na obiekcie jest też świetna siłownia, więc jest co robić.

Korso: Czy śledzisz poczynania Ciarko STS Sanok w PHL? Czy chciałbyś kiedyś zagrać na polskich lodowiskach w ekstralidze?

Hubert Szarzyński: Oczywiście śledzę, nawet czasem oglądam mecze przez ppv i uważam, że jak na pierwszy rok odbudowy drużyny idzie to dobrze. Cieszy, że młodzi zawodnicy dostają szansę gry. Moim największym marzeniem jest gra w przyszłości w NHL. Granie w polskiej lidze nie jest moim celem, stawiam sobie poprzeczkę jak najwyżej. Oczywiście fantastycznie byłoby kiedyś zagrać w klubie, w którym się wychowałem, ponieważ zawdzięczam Sanokowi bardzo dużo.

Korso: Dzięki za wywiad. Powodzenia na lodzie. Pozdrawiam.

Hubert Szarzyński: Dziękuję serdecznie. Pozdrawiam wszystkich kibiców hokeja w Sanoku.


Rozmawiał: Bartosz Romanek.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE